Ponad 800 kilometrów dróg krajowych wymaga pilnych remontów. Generalna Dyrekcja Dróg potrzebuje na ten cel 500 milionów złotych. Tych pieniędzy jednak nie dostanie, bo minister finansów uważa, że nie są to pilne naprawy.

Poza tym Jacek Rostowski twierdzi, że są przecież pieniądze z opłaty paliwowej. Drogowcy odpowiadają, że owszem, pieniądze są, ale zostały już zaplanowane na bieżące i zimowe utrzymanie dróg.

Tymczasem remonty potrzebne są na aż 840 kilometrach dróg krajowych. Dziurawe są na przykład "3" niedaleko Szczecina, "1" koło Łęczycy, Włocławka i Katowic, drogi nr 25 i 62, autostrada A4 i droga ekspresowa S1 na Śląsku, tych odcinków na liście drogowców jest prawie 600.

Jednak według ministra finansów nie są to pilne remonty. Trzeba pokazać Jackowi Rostowskiemu, jak naprawdę wyglądają polskie drogi. Czekamy na Wasze zdjęcia i filmy z dziurawych dróg krajowych.

"Skutki zaniechania remontów dróg będą opłakane"

Skutki będą opłakane, jeśli nie zaczniemy remontować dróg - udowadnia Jakub Adamski ze stowarzyszenia Siskom. I ma dla ministra Rostowskiego cenną wskazówkę. Z drogami jest trochę jak z zębami, najpierw mamy zniszczoną nawierzchnię, a potem woda wsiąka i niszczy się podbudowa. Efekt jest taki, że zamiast wydać na przykład 500 mln złotych w tej chwili, to za rok będziemy musieli wydać miliard złotych, żeby te drogi przywrócić do stanu używalności - mówi.

Mówiąc wprost, oszczędnościowa decyzja ministra finansów jest wyjątkowo krótkowzroczna. Zapłacą za nią kierowcy, którzy będą niszczyć swoje samochody. Oby tylko nie skończyło się jakimś wypadkiem podczas nagłego omijania dziur.

W każdej chwili możesz wysłać nam informację, zdjęcia lub film na Gorącą Linię RMF FM.

1. Wyślij informację SMS-em lub zdjęcia MMS-em na numer Gorącej Linii:


600 700 800

2. Możesz też wysłać zdjęcia i filmy e-mailem:


fakty@rmf.fm

3. Możesz skorzystać ze specjalnego formularza.