Na karę dwóch lat pozbawienia wolności skazał Sąd Rejonowy w Myślenicach kierowcę Andrzeja R., który w maju na zakopiance wjechał samochodem w węgierskich motocyklistów. W wypadku zginęło troje Węgrów i matka kierowcy. Dwie inne osoby zostały ranne.

Zobacz również:

Oprócz wymierzenia kary więzienia, sąd zakazał oskarżonemu kierowania pojazdami na okres 10 lat i zobowiązał go do zapłaty osobom reprezentującym trójkę pokrzywdzonych łącznie 180 tys. zł.

Do wypadku doszło 27 maja na zwężeniu zakopianki w Lubniu, w miejscu, gdzie droga dwupasmowa przechodzi w jednopasmówkę. Kierujący samochodem volkswagen polo 58-letni Andrzej R., mieszkający czasowo w Anglii, zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z kolumną prawidłowo jadących w kierunku Zakopanego węgierskich motocyklistów. Samochód miał brytyjskie tablice rejestracyjne i kierownicę po prawej stronie.

W wyniku czołowego zderzenia z samochodem 44-letni motocyklista z Węgier zginął na miejscu, jadąca z nim 40-letnia żona była reanimowana, ale nie udało się jej uratować. Kolejny motocyklista w wieku 58 lat zmarł w wyniku odniesionych obrażeń w krakowskim szpitalu; jego ranna żona trafiła do szpitala w Nowym Targu. Wszystkie ofiary pochodziły z Budapesztu.

Inny motocyklista, który usiłował uniknąć wypadku i "położył" motocykl na drodze, po opatrzeniu niegroźnych obrażeń opuścił szpital. Jego motocykl na miejscu wypadku zapalił się.

W wypadku ucierpieli także jadący samochodem rodzice kierowcy w wieku 84 i 82 lata. Oboje trafili do szpitali; matka zmarła kilka dni później.

Prokuratura zarzuciła Andrzejowi R., że umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Podejrzany przyznał się do zarzutu. Mówił, że nie wie, dlaczego zjechał na pas przeciwny; twierdził, że prawdopodobnie miał zanik świadomości.