Jest akt oskarżenia wobec księdza Wojciecha G., podejrzanego o pedofilię. Do sądu wysłała go warszawska prokuratura okręgowa. Mowa jest o łącznie 10 przestępstwach.

Osiem zarzutów dotyczy molestowania seksualnego dzieci z Polski i Dominikany. Kolejne dotyczą posiadania materiałów pornograficznych z udziałem dzieci, a także posiadania broni palnej i amunicji bez zezwolenia.

Prokuratura podkreśla, że potwierdziła zarzuty przesłuchując ponad 100 świadków. Ponadto kilkanaście opinii sporządzili biegli, m.in. psychologowie, seksuolodzy i eksperci z dziedziny fonoskopii i informatyki.

Ks. Wojciech G. nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu nawet 15 lat więzienia.

Ks. Wojciech G.: Nie molestowałem tych dzieci. To ogromny cios

W październiku ubiegłego roku duchowny przekonywał w rozmowie z TVP Info, że nie dopuścił się seksualnego molestowania dzieci. Żadne moje słowo nie będzie dla ludzi wiarygodne z tego względu, że jestem księdzem. Ludzie wierzą dzieciom. Ja mogę powiedzieć, że tego nie zrobiłem, że oskarżenia są zmyślone - mówił.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

Ks. Wojciech G.: Nie molestowałem tych dzieci. To ogromny cios

Ks. Wojciech G.: Dowody są nieprawdziwe, świadkowie zastraszeni


Do odrębnego postępowania wyłączono sprawę abpa Wesołowskiego

Rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej Przemysław Nowak przypomniał, że z tej sprawy wyłączono do odrębnego postępowania materiały w zakresie doprowadzenia do obcowania płciowego małoletnich poniżej 15 lat na terenie Republiki Dominikańskiej przez abpa Józefa Wesołowskiego, który pełnił w tym kraju obowiązki nuncjusza apostolskiego. To postępowanie jest w toku.

W końcu czerwca natomiast wobec abpa Wesołowskiego zapadł wyrok watykańskiego trybunału kanonicznego, który orzekł jego wydalenie ze stanu kapłańskiego. Arcybiskup odwołał się od tego orzeczenia, apelacja ma zostać wkrótce rozpatrzona.

Z kolei pod koniec tego roku lub na początku 2015 ma rozpocząć się w Watykanie proces karny - pierwszy w historii w sprawie pedofilii. Wesołowski będzie sądzony według kodeksu karnego, który obowiązywał do czasu reformy wprowadzonej z inicjatywy papieża Franciszka w 2013 roku. Na tej podstawie grozi mu kara od 6 do 7 lat więzienia i być może dodatkowa, wynikająca z okoliczności obciążających.

We wrześniu poinformowano, że abp Wesołowski został umieszczony w areszcie domowym w Watykanie i ma ograniczone możliwości kontaktów. Jak podano, chodzi o to, aby "nie dopuścić do tego, by oskarżony oddalił się lub by doszło do fałszowania dowodów".