Z brytyjskich ulic znikają charakterystyczne czerwone budki telefoniczne. Ale nie wszystkie. Dzięki inicjatywie "zaadoptuj budkę" wiele z nich rozpoczyna nowe "życie po życiu". A pomysłów na ich wykorzystanie nie brakuje…

Budki - już nie telefoniczne - stają sie minibibliotekami we wioskach, mikrogaleriami sztuki w miasteczkach czy przedmiotami codziennego użytku w prywatnych domach. Można je zakupić przerobione na przykład na kabiny z prysznicem czy minibary.

W sytuacji, gdy prawie każdy Brytyjczyk posiada telefon komórkowy, utrzymywanie publicznych telefonów stało sie dla firm telekomunikacyjnych zbyt kosztowne. Jeszcze 10 lat temu budek było na Wyspach 17 tysięcy. Teraz z tej liczby została zaledwie połowa, przy czym co dziesiąta używana jest dosłownie raz w miesiącu.

Należy dodać, że czerwone budki telefoniczne w Londynie nadal są podłączone do sieci. Najczęściej jednak służą teraz za tło zdjęć turystów, którzy niezmiennie lubią się przy nich fotografować.