Coraz więcej Polaków decyduje się na zakup różnych dóbr korzystając z proponowanych przez banki i inne instytucje kredytów. Uzyskać go jest stosunkowo łatwo problem pojawia się dopiero wtedy kiedy uzmysławiamy sobie, że z jego spłatą nie jest wcale tak prosto.

Kredytowe ABC

Rodzaje kredytów

Zacznijmy od początku czyli co to jest kredyt?

Pojęcie kredyt pochodzi od łacińskiego słowa creditum czyli pożyczka. Oznacza ono odstąpienie od określonej wartości w pieniądzu lub towarach pod warunkiem zwrotu równowartości w ustalonym terminie. W umowie kredytowej określony jest czas jej trwania, warunki zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami oraz kwota ewentualnej prowizji dla którejś ze stron umowy lub osoby trzeciej. Stroną pożyczającą pieniądze jest najczęściej bank komercyjny, który udziela kredytu firmom i osobom prywatnym. Bank chcąc uniknąć ryzyka niespłacenia przez kredytobiorcę kwoty umowy może zażądać zabezpieczenia kredytu hipoteką ustanowioną na nieruchomości stanowiącej własność podmiotu biorącego kredyt (kredyt hipoteczny) lub zastawem przedmiotów wartościowych, papierów wartościowych lub towarów (kredyt lombardowy). W przeciwieństwie do pożyczki bank ma prawo znać przeznaczenie danego kredytu. Można wyróżnić następujące rodzaje kredytów:

1.Kredyt bankowy

2.Kredyt refinansowy

3.Kredyt lombardowy

4.Kredyt inwestycyjny

5.Kredyt konsumpcyjny

6.Kredyt obrotowy

Kredyt łatwy ale drogi

Od momentu powstania firm zajmujących się pośrednictwem kredytowym, kredyt na zakup sprzętu domowego można dostać prawie na poczekaniu. W 2000 roku, korzystając z usług agencji pośrednictwa kredytowego, Polacy kupili towary za ponad 7 mld złotych. Chociaż firmy te nie narzekają na brak pracy już od kilku lat, to ubiegły rok był dla nich rekordowy. Z usług przynajmniej jednego pośrednika kredytowego skorzystało już kilkaset tysięcy osób. Ekspansji pośredników kredytowych sprzyja przede wszystkim coraz większa dostępność ich usług. Są wszędzie. W hipermarketach, małych sklepach czy salonach z meblami. Z pośrednikami współpracuje już prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy sklepów, w tym niemal wszystkie z branży meblowej, RTV czy AGD. Niektóre sklepy współpracują z kilkoma agencjami, licząc na to, że dzięki bogatszej ofercie szybkich kredytów bardziej wzrosną im obroty. Z tego też powodu coraz więcej klientów przestaje korzystać z usług banków i decyduje się na wzięcie kredytu u pośrednika. Ich atutem jest przede wszystkim to, że jest to sposób wygodny. Jedyną niedogodnością jest konieczność przedstawienia zaświadczenia o zarobkach. Poza tym aby dostać kredyt potrzebny jest dowód osobisty i drugi dokument ze zdjęciem. Całą resztę formalności bierze na siebie pośrednik. Klient po podpisaniu przygotowanej przez bank umowy kredytowej i wpłaceniu niewielkiej zaliczki może od razu wziąć towar do domu. Bank płaci sprzedawcy za towar, pośrednikowi za przyprowadzenie nowego klienta, a po kilku dniach od sfinalizowania transakcji przysyła do domu klienta terminarz spłat. Jednak ceną za szybkie pieniądze i brak formalności jest stosunkowo wysoka prowizja z kredytu. Oprócz banku zarobić musi przecież i pośrednik. Za ten komfort szybkiego załatwienia kredytu trzeba zapłacić około 8 procent prowizji wartości kredytu. To kilkakrotnie więcej niż w banku. Dlatego więc kredyt zaciągnięty w banku jest tańszy. Im łańcuszek pośredników jest dłuższy, tym opłaty muszą być wyższe. Ponadto pośrednicy starają się aby klient, który raz zaciągnął u nich kredyt skorzystał kiedyś z ich usług. Dlatego często jeśli nawet nie spłacił pierwszego kredytu ma możliwość zaciągnięcia kolejnego i wtedy wystarcza tylko dowód osobisty. Ciekawe jest to, że mimo iż oprocentowanie kredytów utrzymuje się na wysokim poziomie to zainteresowanie rośnie. Przewagę pośredników zauważyły już jakiś czas temu banki, które bardzo chętnie nawiązują z agencjami współpracę. Korzyści z tego partnerstwa są obustronne. Firmy pośrednictwa kredytowego działające przy bankach mogą liczyć na lepsze warunki współpracy, dzięki czemu z czasem będą mogły obniżać prowizje. Z kolei banki uzyskują stały dostęp do nowej grupy klientów na wyłączność.

Zanim weźmiesz kredyt

Najlepiej jeśli posiadamy już konto osobiste w jakimś banku. Właśnie od niego powinniśmy rozpocząć poszukiwania. Jako stały klient możemy liczyć na różne preferencje. Najważniejsze to prawo do debetu na rachunku. Prawie bez żadnych formalności bank może nam przyznać prawo do przekroczenia salda nawet o kilka tysięcy złotych. Każda wpłata na konto (np. comiesięczna pensja) zmniejsza zadłużenie. Ubiegając się o zwykły kredyt, możemy liczyć natomiast na mniej formalności, np. niektóre banki, od stałych klientów nie żądają poręczycieli; niższe prowizje; czasami także na obniżone o kilka procent odsetki. Koniecznie jest także zerknięcie do tabelek podających oprocentowanie. Różnice w oprocentowaniu w poszczególnych bankach mogą sięgać 4-5 procent rocznie. Bardzo często zdarza się, że banki podają w tabelkach tylko najniższe oprocentowanie. To wcale nie jest jednak pewne, że takie właśnie oprocentowanie zaproponują nam. Stopy procentowe zależą bowiem od wielu czynników: kwoty kredytu, czasu spłaty i tego czy, czy oprocentowanie jest stałe, czy też może się zmieniać w czasie trwania umowy. Nie dajmy się nabrać także na podawane przez niektóre banki i pośredników kredytowych „oprocentowanie realne” czy „efektywne” kredytu. Jest ono niższe od oprocentowania nominalnego i przez to wydaje się atrakcyjniejsze, ale wynika to jedynie z tego, że oprocentowanie realne liczy się, uwzględniając coraz niższe odsetki, wynikające ze spłaty części kredytu.

Koniecznie sprawdźmy, w jaki sposób bank ustala wysokość stóp procentowych. Trzeba unikać kredytów, których oprocentowanie zależy od tajemniczych i trudnych do przewidzenia wskaźników, jak np. "stopy referencyjnej", ustalanej przez prezesa banku. Bezpieczniejsze są kredyty, których oprocentowanie zależy od np. wysokości rynkowych stóp na rynku międzybankowym. Jednym z trików stosowanych przez banki zwłaszcza przy kredytach ratalnych, jest podawanie tylko wysokości raty, a nie stopy oprocentowania kredytu. Niska rata (np. telewizor za jedyne 50 złotych miesięcznie) zwykle zachęca do zaciągnięcia kredytu. Pomnóżmy wtedy miesięczną ratę przez 12 i odejmijmy od niej gotówkową cenę towaru a zobaczymy ile więcej tak naprawdę zapłacimy za dany towar. Następnie podzielmy otrzymaną różnicę przez cenę towaru kupowanego za gotówkę. To co otrzymamy będzie roczną stopą procentową kredytu. Przy zaciąganiu kredytu trzeba również pamiętać o dodatkowych kosztach, które poniesiemy zadłużając się w banku. Podstawowy to oczywiście prowizja za przyznanie kredytu (około 1-3 procent wartości pożyczki). Niektóre banki pobierają również prowizje za samo rozpatrzenie wniosku. W bardzo wysokich prowizjach celują zwłaszcza pośrednicy kredytowi.

Zdecydowałeś się

Jeśli tylko możemy zaciągajmy kredyt na krótki termin. Oprocentowanie długoterminowych kredytów bywa zwykle dużo wyższe niż krótkoterminowych (nawet 4-5 procent). Czasami bardziej opłaca się wziąć trzy kredyty roczne niż jeden trzyletni. Nasza nadgorliwość w spłacaniu kredytu może nam się czasami średnio opłacić, ponieważ niektóre banki za wcześniejszą spłatę kredytu karzą swoich klientów dodatkowymi prowizjami. Dlatego najlepiej wcześniej zapytać czy będziemy mieli możliwość wcześniejszej spłaty kredytu.

Podstawą do pozytywnej decyzji każdego banku jest fakt, że mamy stałe źródło dochodów. Bank ocenia naszą wiarygodność kredytową. Niektóre banki oceniają tą wiarygodność patrząc na dochody brutto, a inne określają maksymalną wartość kredytu według zarobków netto. Różnice w wysokości przyznanego kredytu na podstawie tych przesłanek kredytu mogą przekraczać nawet 20 procent. Miesięczne raty zaciąganych kredytów, według bankowych standardów, nie powinny przekraczać 20-30 procent dochodów. W przeciwnym razie łatwo można wpaść w pułapkę zadłużenia.

A myślałem, że dam radę

Jeśli przeliczyliśmy się zaciągając kredyt i nie mamy za co spłacić kolejnej raty, to nie oszukujmy banku wymyślając tysiące powodów niemożności spłaty. Zanim bank zacznie przysyłać do nam ponaglenia i naliczać karne odsetki odwiedźmy go, wyjaśnijmy sytuację i poprośmy o radę. Mimo wszystko bank nie jest zainteresowany pogrążaniem swoich klientów, tym bardziej, że ściąganie długów za pomocą komornika jest długotrwałe i kosztowne. Najlepiej poprosić bank, aby na kilka miesięcy zawiesił spłatę kredytu lub chociażby rozłożył go na bardziej korzystne raty. W 90 na 100 przypadków banki uwzględniają takie prośby. Co może bank, jeśli nie spłacamy kredytu? Najpierw próbuje ustalić, co jest tego przyczyną. Czy klient na trwałe stracił zdolność spłacania, czy tylko na chwilę stracił płynność finansową. Dalsza procedura banku zależy od dokonanej analizy finansowej sytuacji klienta. Bank może np. wstrzymać naliczanie odsetek lub w ogóle z nich zrezygnować. Między bankiem a klientem podpisywana jest tzw. ugoda umowy, w której określony jest indywidualny harmonogram spłat kredytu. Jeśli jednak klient nie wyraża chęci spłaty kredytu, bank dochodzi do swoich należności z tzw. zabezpieczenia kredytu, które określone jest przed zawarciem umowy. Bank występuje o „bankowy tytuł egzekucyjny”, który po zaopatrzeniu przez sąd „sądową klauzulą wykonalności” stanowi podstawę wystawienia wniosku egzekucyjnego. To właśnie na jego podstawie komornik nawiedza nierzetelnego klienta.

Pralka, samochód, wakacje...

Oprócz urządzeń potrzebnych w każdym domu typu: pralka, lodówka, telewizor najczęściej chyba decydujemy się na zakup na raty samochodu. Jest to najszybszy sposób na zakup upragnionych czterech kółek. Jak w każdym przypadku zakupu na raty, także samochód zakupiony w ten sposób będzie droższy niż zakupiony za gotówkę. Rzadko kiedy jednak uskładamy tyle pieniędzy, aby wystarczyło na auto. Ich gromadzenie ma także tą wadę, że do czasu, kiedy uzbieramy już wystarczająca kwotę, by sfinansować zakup, musimy obywać się bez samochodu. Kupując auto na kredyt, możemy zaś nabyć go niemal od ręki. Najpierw koniecznie jest oczywiście wypełnienie wniosku kredytowego, który najczęściej dostaniemy albo w banku albo już w punkcie sprzedaży auta. Jeżeli decydujemy się na zakup samochodu używanego to kredyt na takie auto będzie droższy niż na nowe. Często także wkład własny musi być większy niż w przypadku nowych aut. Ponadto bardzo często banki udzielają kredytów na auta używane, które nie przekraczają pewnego limitu wiekowego. Nieraz także w przypadku pożyczek na auta używane banki wymagają dodatkowych zabezpieczeń niż na nowe. Kalkulując wysokość i czas na jaki chcemy zaciągnąć kredyt trzeba pamiętać, że przez cały okres spłaty będziemy musieli wykupywać nie tylko obowiązkową polisę OC ale także AC. Jest to ukryty i pośredni koszt kredytu, który co roku w istotny sposób rzutować będzie na całokształt naszych wydatków. Zanim bank pożyczy nam pieniądze na samochód, postara się o ochronę swoich interesów. Zażąda zatem zabezpieczeń, na wypadek gdybyśmy nie spłacili pożyczki. Najczęściej takim zabezpieczeniem jest zastaw sądowy, który musi być wpisany do rejestru albo przewłaszczenie. Oba te sposoby służą bankom do przejęcia samochodu w sytuacji kiedy kredytobiorca nie spłaci w terminie dwóch, trzech rat z rzędu. Zwykle jednak już jedna nieterminowa spłata wywoła interwencję banku, który będzie chciał się dowiedzieć o przyczyny opóźnienia. W przypadku przewłaszczenia kredytobiorca nie jest właścicielem auta, nie może więc nim swobodnie dysponować, np. go sprzedać. Po całkowitej spłacie kredytu auto trzeba przerejestrować na kredytobiorcę. W przypadku zastawu rejestrowego kredytobiorca teoretycznie bez przeszkód może dysponować samochodem, np. go sprzedać.

Kredyty przyznawać mogą u nas jedynie instytucje posiadające licencję bankową. Nie mają jej tzw. konsorcja samochodowe i żadne z nich nie powie, że udziela kredytów na zakup aut. Dlatego to, co proponują konsorcja przypomina mieszaninę kredytu (trzeba płacić prowizje, opłaty i miesięczne raty; przed odbiorem auta trzeba podpisać umowy o zabezpieczeniach, zwykle takich samych ja te, których żąda bank) ze spółdzielnią i na dodatek loteryjką fantową. Wygląda to tak: wartość samochodu to 100 jednostek. Firma gromadzi grupę 50 osób, które co miesiąc płacą składkę w wysokości dwóch jednostek. Wśród uczestników grupy co miesiąc losowane jest jedno auto. W najlepszym wypadku wylosujemy auto już po miesiącu, czyli po zapłaceniu jednej pięćdziesiątej jego wartości. W najgorszym przypadku trzeba płacić, a do auta wsiądzie się dopiero po 50 miesiącach. Wysokość miesięcznej składki zależy od ceny samochodu. Jeśli auto zdrożeje, wysokość składki rośnie. Do tej składki firma organizująca losowanie dodaje własną marżę i opłaty. O ile więc w wypadku kredytu płaci się za auto, którym już się jeździ, o tyle w przypadku systemów argentyńskich często jest to zapłata za nadzieję na samochód. W najgorszym razie można szybciej zgromadzić pieniądze na samochód odkładając je co miesiąc w banku.

Jeśli zapragniemy np. wyjechać z dziećmi na wakacje a nie mamy na to pieniędzy, to i w takim wypadku możemy zwrócić się do banku o pożyczkę pieniędzy na ten cel. Warto jednak zastanowić się czy na pewno stać nas na taką formę pożyczki i czy warto dla jednego wyjazdu ponosić konsekwencje w postaci rat kredytowych, z którymi zostaniemy sam na sam przez co najmniej kilka miesięcy. Jeśli nie przeraża nas ta świadomość i łatwo pogodzimy się z faktem, że kredyt kosztować musi, a dodatkowo jesteśmy pewni, że comiesięczne raty nie będą dla nas wielkim obciążeniem, możemy skierować swoje kroki do banku. Banki proponują nam pożyczki sezonowe. Np. Bank PKO S.A. proponuje nam oprocentowany wg stałej stopy procentowej kredyt o nazwie "Zima z PKO BP". Możemy pożyczyć od 1do 6 tysięcy złotych, w zależności od tego jak bank ocenia naszą zdolność kredytową. Maksymalny okres spłaty wynosi 9 miesięcy. Możemy także skorzystać z tzw. Kredytu Świątecznego, który proponuje nam Kredyt Bank. Zawsze jednak warto się zastanowić biorąc taki kredyt, czy krótkotrwała przyjemność jest warta tego żeby przez następne kilka miesięcy ponosić jego konsekwencje.

tekst i foto Monika Hrycko RMF FM Kraków