Ponad 120.000 osób według policji i 400.000, według organizatorów, wzięło dziś udział w madryckiej demonstracji przeciwników rządowego planu odwrócenia biegu rzeki Ebro.

120 zapór na jednej z trzech najdłuższych rzek Hiszpanii przewiduje projekt, przeciwko któremu występują hiszpańscy socjaliści i zieloni. Ma on na celu nawodnienie suchych obszarów w rejonie Walencji, Almerii i Murcji na południowo-wschodnim wybrzeżu. Organizatorzy protestu, Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE) i różne ugrupowania zielonych, określają rządowy projekt jako "niebezpieczny" dla Aragonii i Katalonii, dla których Ebro jest głównym źródłem wody. Jednym z liderów, którzy szli na czele pochodu w Madrycie był premier rządu regionalnego Aragonii, Marcelino Iglesias. Eksperci przeciwni gigantycznemu planowi zagospodarowania wód Ebro powołują się na negatywne doświadczenia byłego Związku Radzieckiego z "odwracaniem biegu rzek". Rząd odpowiada na to, że zasoby Ebro "powinny być sprawiedliwie rozdzielone między Hiszpanów". ”Zamiast doprowadzać wodę do uprzemysłowionych części Hiszpanii lepiej budować fabryki u nas” – mówią mieszkańcy miejscowości położonych wzdłuż Ebro. Dziś żyją z rolnictwa, sadownictwa i turystyki. Boją się, że obniżenie poziomu rzeki doprowadzi do katastrofy ekologicznej. ”Północ jest bogatsza, o nas z południa nikt nie dba” – twierdzą manifestujący. Posłuchaj relacji korespondentki radia RMF FM Ewy Wysockiej:

Większość hiszpańskich rzek charakteryzują gwałtowne zmiany wodostanów, które są wysokie jesienią i zimą, latem zaś niekiedy prawie wysychają. Budowa zapór na Ebro miałaby, według planu rządowego, stworzyć zapasy na okres suszy, które byłyby przekazywane kanałami do najmniej nawodnionych rejonów.

20:15