Norweski biegacz narciarski Vegard Ulvang sprzedał bieliznę z własnym autografem za... sześć milionów dolarów. Prasa finansowa nazwała sportowca "chłopakiem w złotych majtkach".

W 1994 roku, zaraz po zimowych igrzyskach w Lillehammer, jeden z norweskich inwestorów zaproponował Ulvangovi kupno praw do jego nazwiska, które miało być umieszczane na wełnianych skarpetach. Narciarz nie chciał w ogóle o tym słyszeć i konsekwentnie odmawiał.

W 1996 roku Ulvang, jak mówi "dla żartu i świętego spokoju", zainwestował skromną sumę 100 tysięcy koron w 50% akcji firmy tekstylnej Elite Sport. Już w pierwszym roku działalności firma sprzedała kalesony i skarpety za 5 milionów koron (800 tysięcy dolarów), a w roku ubiegłym zarobiła 47,5 miliona koron (6 milionów dolarów) tylko na rynku norweskim.

W lutym bieżącego roku firma zmieniła nazwę na Ulvang AS, zatrudnia osiem osób i prowadzi ekspansję w Szwecji i Niemczech. Bielizna Ulvanga przeznaczona jest "dla ludzi uprawiających sport w wolnych chwilach".

00:35