Lubuska policja ujęła drugiego z trójki zbiegów, którzy w nocy z soboty na niedzielę uciekli ze szpitala psychiatrycznego w Gorzowie Wielkopolskim. 33-letni mężczyzna przedzierał się przez las w pobliżu drogi Ośno-Rzepin. Prawdopodobnie chciał dotrzeć do Rzepina, w którym mieszkał przed aresztowaniem. Wcześniej policja ujęła Dariusza H., najgroźniejszego z trzech uciekinierów.

Na uciekiniera natknął się policyjny patrol,poinformowany wcześniej przez anonimowego rozmówcę o pojawieniu się podejrzanego mężczyzny w pobliżu drogi. Policjantom udało się zaskoczyć bandytę, dzięki czemu w trakcie zatrzymania nie stawiał żadnego oporu. Mężczyzna został tymczasowo umieszczony w Policyjnej Izbie Zatrzymań. Wcześniej ujęty został pierwszy z trzech uciekinierów, którzy przedwczoraj w nocy zbiegli ze szpitala psychiatrycznego w Gorzowie Wielkopolskim. 28 letniego Dariusza H. złapano koło Słubic. Według nieoficjalnych informacji, mężczyzna próbował przekroczyć granicę. Dariusz H. został zatrzymany w policyjnej zasadzce w Rzepinie. Według policji jest on najgroźniejszym przestępcą z trójki uciekinierów. "Zatrzymanie pozostałych dwóch bandytów jest tylko kwestią czasu. Zatrzymanie Dariusza H. jest wynikiem obławy policyjnej i współpracy społeczeństwa" - powiedział rzecznik policji w Gorzowie Wiesław Ciepiela.

Trójca z Gorzowa

Cała trójka uciekła przedwczoraj w nocy. Mężczyźni ci są podejrzewani o dokonywanie napadów rabunkowych. Do szpitala skierował ich na obserwację psychiatryczną prokurator. Ucieczka nie była zbyt trudna. Szpital psychiatryczny jest traktowany jak placówka służby zdrowia i dlatego nie ma tam ani strażników, ani ochroniarzy, a w nocy na dyżurze jest tylko jedna salowa. Kobieta została obezwładniona i skrępowana. Cała trójka została wcześniej aresztowana na trzy miesiące. Prokurator oskarżył bandytów m.in. o napady z nożem w ręku i próby gwałtów na prostytutkach. W trakcie śledztwa mężczyźni zostali jednak wysłani na badania psychiatryczne do gorzowskiego szpitala. Zbiegom grozi kara co najmniej trzech lat więzienia.

Brawura na oczach strażników

Tymczasem specjalna komisja wyjaśnia jak doszło do brawurowej ucieczki z aresztu w Tarnowskich Górach. 49-letni Jan T. podejrzany o usiłowanie zabójstwa uciekł dosłownie "sprzed nosa" strażników - podczas spaceru. Zbieg został już złapany. „Mieszkaniec Piekar Śląskich „nie wyszedł poza granice miasta. Z moich informacji wynika, że ktoś z mieszkańców dał znać policji, iż przy drodze do Nakła Śląskiego kręci się jakiś człowiek. Tam skierowano siły i ujęto zbiega" - powiedział sieci RMF FM z-ca dyrektora aresztu śledczego w Tarnowskich Górach Mirosław Gawron. Złapano go zaledwie kilka kilometrów w linii prostej od murów aresztu, z którego uciekł. Więzień na oczach strażników sforsował ogrodzenie "spacerniaka" i zarzucił linę na zewnętrzny mur aresztu. Kiedy się na niej podciągał - strażnik oddał w jego kierunku kilka strzałów ale chybił. "To była brawurowa ucieczka, świadcząca o dużej sprawności fizycznej tego mężczyzny" - powiedział dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Katowicach Ryszard Kurnik. W poszukiwaniach, m.in. w lasach wokół Tarnowskich Gór brało udział blisko 200 policjantów, psy tropiące i helikopter z kamerą termowizyjną. W areszcie trwa tymczasem dochodzenie wewnętrzne, które ma wyjaśnić, jak doszło do ucieczki. Strażnik mówi, że dokładnie przeszukał wychodzącego na spacer mężczyznę, ten jednak jak się okazało miał pod kurtką sznur z prześcieradeł. "Musimy to wyjaśnić" - mówi zastępca dyrektora aresztu Mirosław Gawron. "On nawet mógł być obwiązany tymi prześcieradłami na gołe ciało, ale sądzę, że gdyby funkcjonariusz kazał zdjąć kurtkę, czy nawet rozpiąć ją tylko i dokonałby stosownego przeszukania, sądzę, że by tę linę wybadał” – powiedział Mirosław Gawron. Kontrola wykazała, że w celi uciekiniera nie brakowało prześcieradła, skąd je zatem wziął? Nie wiadomo. Mężczyzna zostanie teraz zaliczony do kategorii "osadzonych - szczególnie niebezpiecznych". Za ucieczkę grozi mu dodatkowo do trzech lat więzienia. Podczas pobytu w areszcie mężczyzna nie sprawiał problemów wychowawczych. 49-latek był tymczasowo aresztowany. Jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa i pobicie, za ucieczkę grozi mu dodatkowo do 3 lat pozbawienia wolności. Areszt w Tarnowskich Górach jest przygotowany na przyjęcie wszystkich kategorii osadzonych, w tym szczególnie niebezpiecznych. Poprzednia ucieczka zdarzyła się tam 1989 r.

foto RMF FM

08:30