Szesnaście radioteleskopów z całego świata sięga dziś granic galaktyki. Wszystkie zostały wymierzone w jeden cel na niebie - kwazary otaczające odległe czarne dziury, które od miliardów lat wysłają do nas silne sygnały radiowe. Ma to pozwolić astronomom na uzyskanie wyjątkowo dokładnego obrazu nieba, sto razy dokładniejszego od tych, które dają tradycyjne teleskopy.

To pierwsze takie przedsięwzięcie w historii. Udział w nim bierze również Polska. Po godzinie 12:00 do radioteleskopów z pięciu kontynentów dołączył 32-metrowy talerz z obserwatorium astronomicznego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Piwnicach pod Toruniem. - Jeśli w obserwacjach biorą udział teleskopy z Ameryki i z Australii możemy uzyskać większą rozdzielczość obrazu - wyjaśnia dr Magdalena Kunert-Bajraszewska.

Uzyskane przez astronomów dane są na bieżąco interpretowane przez komputery, wysyłane światłowodem do centrali w Holandii, tam są ponownie przetwarzane i wreszcie łączone w całość. Wszystko po to, by lepiej poznać granice naszej galaktyki. - To pokaz możliwości współczesnej radioastrologii - komentuje dr Marcin Gawroński. - Jeszcze trzy lata temu wyniki takiego badania mielibyśmy najwcześniej po dwóch miesiącach. Teraz pierwszy obraz mamy już po 10 minutach.

Ostateczny obraz krańców naszej galaktyki będzie gotowy jutro po 16.00. Do tego czasu Ziemia posłuży astronomom za ogromny talerz satelitarny.