Do 8 lat więzienia grozi właścicielowi nielegalnej wytwórni mleka w proszku, którą kilkanaście dni temu zlikwidowano we Włocławku. Prokuratura postawiła mu zarzut narażenia życia i zdrowia wielu ludzi.

Badania laboratoryjne wykazały, że produkowane przez mężczyznę mleko w ogóle nie nadaje się do spożycia. Najgroźniejsze dla zdrowia były wykryte w mleku bakterie paciorkowca, które mogą powodować zatrucia u dzieci i bardzo młodych osób. Nie był to jednak jedyny feler mleka, które wytwarzano bez zgody Sanepidu i w fatalnych warunkach sanitarnych. Mleko to miało zaniżoną (i to dość znacznie) zawartość tłuszczu oraz podwyższoną kwasowość. To mleko nie nadaje się w ogóle do konsumpcji i dlatego, jak dodaje podkomisarz Jacek Krawczyk, właścicielowi wytwórni postawiono zarzut narażenia życia i zdrowia. Przez ponad rok działalności zakład wyprodukował około 250 ton mleka. Sprzedawano je hurtowo zakładom cukierniczym na terenie całego kraju. Specjaliści od żywienia twierdzą, że jeśli produkty, które zawierają skażone mleko były wyprodukowane w wysokiej temperaturze, bakterie powinny wyginąć. Policja ujawnia jednak listę zakładów, do których trafiło włocławskie mleko.

Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM Marcina Friedricha:

00:05