Minister spraw wewnętrznych Armenii Suren Abramian podał się do dymisji po wczorajszej strzelaninie w parlamencie, w którym zginął premier kraju i siedmiu innych polityków.
Prezydent Armenii Robert Koczarian ogłosił trzydniową żałobę narodową
dla uczczenia pamięci zamordowanych. W niedzielę odbędzie się pogrzeb
ofiar. Prokurator generalny formalnie oskarżył pięciu zamachowców o
terroryzm i próbę osłabienia władzy państwowej. Prawo Armenii
przewiduje za to od dziesięciu lat więzienia i konfiskaty majątku do
kary śmierci, na którą jednak od 1994 roku obowiązuje w tym kraju
moratorium.
Terroryści poddali się rano po wielogodzinnych negocjacjach z armeńskimi władzami. Prezydent Robert Koczarian zagwarantował im sprawiedliwy proces i bezpieczeństwo. Zgodnie z porozumieniem zamachowcy uzyskali również możliwość wystąpienia w telewizji. Kasetę z nagranym wystąpieniem terrorystów wyemitowano w państwowej telewizji. Oskarżyli w nim rząd o to, że swymi decyzjami
politycznymi i gospodarczymi zrujnował kraj.