Poznański stadion przy Bułgarskiej powoli pnie się w górę. Do Euro 2012 zostały już niespełna trzy lata, a urzędnicy już dziś decydowali jak 45-tysięczny stadion wykorzystać po piłkarskich Mistrzostwach Europy

Zapytali o to poznaniaków. Zastosowano po raz pierwszy w Polsce sondaż deliberatywny. Metodę wynalazł i wcielił w życie amerykański socjolog prof. James Fishkin z Uniwersytetu Stanforda. Pojawił się także na badaniu w Poznaniu.

Metoda polega na wybraniu odpowiedniej grupy respondentów. Na początku około 500 osób odpowiada na pytania telefonicznie. Następnie te same osoby dostają materiały związane z sondażem i ponownie ankieterzy dzwonią z tymi samymi pytaniami. Spośród tych osób część zapraszana jest do panelu dyskusyjnego. W przypadku Poznania wybrano 148 osób. Ci w grupach, pod okiem moderatorów dyskutowali o przyszłości stadionu przy Bułgarskiej. Co wyszło? Po kilku godzinach obrad mieszkańcy stwierdzili, że po Mistrzostwach Europy w 2012 roku część komercyjna stadionu powinna trafić w ręce niezależnego oeratora. Nadal głównym dzierżawcą powinien zostać KKS Lech, ale piłkarze muszą dzielić murawę z koncertami i innymi imprezqami, które mogą zapełnić 45.tysięczny stadion.

Poznań na dyskusje o przyszłości obiektu sportowego, który jest rozbudowywany pod kątem Euro za ponad 500 milionów złotych zdecydował się już dziś. Wszystko dlatego, żeby odpowiednio się przygotować i nie pozwolić, żeby stadion niszczał, jak to jest wPortugalii. Tam po Euro 2004 tylko stadion w Porto jest w pełni wykorzystywany.