Specjalna ekspedycja uratowała 21 osób, które prawie 10 dni spędziły w zasypanej śniegiem tundrze na Czukotce.

Wśród zaginionych bylo jedenaścioro dzieci, a także studenci i kierowcy specjalnych śniegochodów. Cała grupa jechała do wioski Bieringowskoje. Wszyscy jechali w dwóch potężnych gąsienicowych samochodach przypominających transportery opancerzone. Do sąsiedniej miejscowości mieli 150 kilometrów przez zaśnieżoną tundrę - prawie dwa dni jazdy, całkiem blisko jak na warunki rosyjskiej północy. W tamtych stronach specjalnie jeździ się co najmniej dwoma śniegochodami - na wypadek awarii. Tym razem w połowie drogi zepsuły się oba transportery - zerwały się gąsienice. Od 16 listopada nie było żadnych informacji o zaginionych - łączność uniemożliwiały anomalia magnetyczne. Poszukiwania utrudniała pogoda, silny mróz, wiatr oraz "purga" - śnieżna zadymka, w której nie można nic dostrzec. Specjalna ekspedycja szła śladem zaginionych śniegochodów od tygodnia, ale udało się je odnaleźć dopiero dzisiaj. Na szczęście dzięki zapasom paliwa ludzie mogli grzać się wewnątrz samochodów. Posłuchaj relacji korespondenta radia RMF, Andrzeja Zauchy:

00:30