Polacy zrzucą się na kolejowe dworce. To pomysł wiceministra infrastruktury na sfinansowanie rozpadających się przybytków dobrze pamiętających poprzednią epokę. Co prawda resort chce nałożyć nową opłatę na przewoźników kolejowych, ale trudno uwierzyć, że ci nie przełożą jej na pasażerów.

Ta dodatkowa opłata to złotówka od każdego sprzedanego biletu – taki pomysł rzucił wiceminister infrastruktury Janusz Engelhardt. Dzięki temu możnaby zebrać rocznie jakieś 300 milionów złotych. Potrzeby PKP to przynajmniej 500 milionów, w tym roku na remonty dworców wydano 40. Co ciekawe pasażerowie, których spytałem o zrzutkę na dworce nie szczędziliby pieniędzy. Niektórzy byliby w stanie wydać nawet 5 złotych, byleby tylko dworce zaczęły wyglądać tak jak powinny.

Z drugiej strony to ciekawe, że kolejarze szukają dodatkowych pieniędzy, skoro PKP jest właścicielem gigantycznego majątku. Poza torami i dworcami to aż 17 000 hektarów o wartości kilku miliardów złotych.