"Nie do końca wierzyłem w zwycięstwo. Wiedziałem, że te skoki są dobre, wierzyłem w swoje możliwości, ale nie przypuszczałem, że dadzą mi one wygraną" - powiedział Kamil Stoch. Polski skoczek nie dał żadnych szans rywalom w czasie wczorajszego konkursu PŚ w Klingenthal.

Ta skocznia jest dla mnie bardzo szczęśliwa. Latem tu wygrałem i zimą też się udało. Nie koncentrowałem się na tym, jak skoczył Michael Uhrmann. Wiedziałem, że oddałem dobry skok w pierwszej serii i byłem skupiony na tym, żeby go powtórzyć. Wierzyłem, że w sprzyjających warunkach mogę skoczyć dobrze - dodał polski skoczek.

Stoch zrezygnował z wtorkowych kwalifikacji. Nie brał również udziału w serii próbnej przed wczorajszym konkursem. Skaczę na tyle równo i na tyle dobrze, że mogę odpuszczać te skoki. Póki moja forma będzie stabilna, to tego się będę trzymał - podkreślił reprezentant Polski.

Następny konkurs PŚ odbędzie się Oberstdorfie na skoczni mamuciej. Uwielbiam loty narciarskie, chociaż Oberstdorfu nie wspominam dobrze, bo z tego co pamiętam nigdy nie zakwalifikowałem się tam do pięćdziesiątki. No, ale lody trzeba przełamywać i mam nadzieję, że będzie dobrze - mówił skoczek z Zębu.

Pytany, czy czuje się numerem jeden w polskiej drużynie, Stoch odpowiedział: Nie. Czuję się jednym z bardzo dobrych skoczków w polskiej drużynie.