Zdrowie Augusto Pinocheta znów stało się tematem numer jeden, nie tylko w Wielkiej Brytanii i Chile.

Chilijska fundacja imienia Pinocheta twierdzi, że w nocy z czwartku na piątek doszło do gwałtownego pogorszenia samopoczucia 84 letniego generała, cierpiącego na białaczkę. Rodzina byłego dyktatora ma najbliższym samolotem przylecieć do Londynu, aby towarzyszyć, w jak to się mówi być może ostatnich dniach chorego.

Londyńskie ministerstwo spraw wewnętrznych twierdzi jednak, że nic nie wie o pogorszeniu się zdrowia Pinocheta. A brytyjska policja przecież dzień i noc pilnuje generała, który przebywa w areszcie domowym.

Niektórzy politycy nieoficjalnie twierdzą, że informacje o coraz gorszym samopoczuciu Pionocheta mogą być próbą nacisku na brytyjskie władze. Pod koniec zeszłego roku minister Jack Straw ogłosił, że rozważa wydanie zgody na powrót byłego dyktatora do Chile. Powołał się na wyniki badań lekarskich, według których Pinochet jest zbyt chory, by stanąć przed sądem.

Wiadomości RMF FM 10:45