Do sądu, a nie do prokuratury wraca sprawa ubiegłorocznej katastrofy "Iskry" - przesądziła Izba Wojskowa Sądu Najwyższego. Prokuratura miała zbadać, czy oskarżyć także ówczesnego dowódcę wojsk lotniczych generała Kazimierza Dzioka. Izba uznała, że byłoby to niezgodne z prawem. Decyzja sądu jest ostateczna. Nie oznacza to jednak, że nie ma już możliwości, by generał Dziok stanął przed sądem. Jeśli decyzja o umorzeniu sprawy zostanie utrzymana, to wdowy po pilotach, którzy zginęli w katastrofie, mogą same pozwać Dzioka do sądu.