Sześć cyjankowanych, miedzianych anod, z którymi kontakt może grozić śmiercią, skradziono z jednego z zakładów na terenie Huty imienia Tadeusza Sendzimira w Krakowie.

Złodzieje wyważyli drzwi do zakładu i wyciągnęli elektrody ze specjalnej wanny z cyjankiem. Czy mogli wiedzieć co kradną? - Wydaje się, że nie. Liczyli chyba bardziej na to, że sprzedadzą miedź, z której zrobione są anody. Mimo iż zakład znajduje się na terenie Huty, nie należy on do kombinatu, lecz jest oddzielną spółką. Do budynku włamywano się już 2 lata temu.

Śmiertelnie niebezpieczne przedmioty to niepozorne ciemnoczerwone sztabki o wymiarach 60x20x1 cm.

Posłuchaj krakowskiego reportera RMF FM, Witolda Odrobinę:

00:10