Paryski sąd zakazał amerykańskiemu gigantowi umieszczania w internecie - bez zgody wydawców i płacenia praw autorskich - fragmentów zeskanowanych francuskich książek.

Google ma również wypłacić 300 tysięcy euro odszkodowania wielkiej francuskiej grupie wydawniczej La Martiniere-Le Seuil właśnie za to, że fragmenty opublikowanych przez nią książek znalazły się w sieci bez jej pozwolenia. Do tego sędziowie ostrzegają, że może to stanowić dopiero początek problemów firmy z Kalifornii. Do skargi La Martiniere-Le Seuil przyłączył się bowiem Francuski Związek Wydawców, który zrzesza ponad pół tysiąca członków. Każdy z nich będzie mógł oddzielnie domagać się odszkodowania, jeżeli Google nie wycofa z internetu ich publikacji. Zdaniem wielu tutejszych komentatorów, ten precedensowy wyrok może poważnie pokrzyżować plany amerykańskiego olbrzyma, który chce stworzyć światową, wirtualną bibliotekę.

Firma Google broniła się argumentując, że umieszczone przez nią w sieci fragmenty francuskich książek pochodziły z bibliotek - m.in. amerykańskich - z którymi podpisała umowy.