18 osób zamieszanych w nielegalny handel węglem zatrzymała wczoraj śląska policja. Zatrzymani to pracownicy kopalni "Ziemowit" w Lędzinach, niedaleko Tychów. Co ciekawe, większość z nich to kobiety. Nielegalny proceder trwał ponad rok. Kopalnia straciła na nim co najmniej dwóch milionów złotych. Nieuczciwi pracownicy zarobili ponad milion.

Sposoby wywożenia węgla z kopalni były dwa. Pierwszy był prostszy: kierowca wywożący węgiel pomijał obowiązek ważenia, a w dokumentacji przewozowej nie było o tym transporcie ani słowa. Obsadę zmian ustalano tak, aby proceder nie wzbudzał podejrzeń. W drugiej metodzie, samochód co prawda wjeżdżał na wagę, ale w pewnym momencie była ona odpowiednio blokowana. W ten sposób w dokumentacji znajdowała się informacja, że wywieziono nie dziesięć ale pięć ton węgla. Pieniądze za nadwyżkę - sprzedawaną za mniej niż połowę ceny - trafiały do kieszeni przestępców. "W momencie kiedy transport przejeżdżał przez bramę kopalni, za węgiel, który był odprowadzany poza kopalnią, natychmiast uiszczana była opłata" – powiedziała RMF Alicja Chytrek, rzecznik śląskiej policji.

Wśród zatrzymanych są wagowe, placowe i kilka osób z dozoru kopalni. Większość z nich to kobiety, co bierze się stąd, że to one dyżurowały przy bramie wjazdowej lub ważyły. Proceder ten trwał prawdopodobnie od ubiegłego roku. W sumie wszyscy pracownicy wywieźli nielegalnie za bramę kopalni i sprzedali 10 000 ton węgla. Tona kosztuje w kopalni ok. 200-300 zł, zakład stracił więc prawie 3 mln zł. Pracownicy sprzedawali węgiel pośrednikowi za 100-120 zł, zarabiając ponad milion złotych.

foto RMF

02:15