W malutkiej gminie Niederzimmern w Turyngii, dzięki akcji niemieckiego "Kup pan dziurę w drodze", udało się załatać 257 dziur. W sumie na roboty drogowe zebrano prawie 13000 euro - by stać się właścicielem dziury, trzeba było zapłacić 50 euro. Dzięki tej kwocie gmina nie tylko pozbyła się dziur, ale jeszcze zorganizowała imprezę z podziękowaniem dla sponsorów.

To jest bardzo dużo. Nie liczyliśmy na tak szeroki oddźwięk z całego świata. To był taki żartobliwy pomysł, umieściliśmy go w internecie, ale że spotka się z takim zainteresowaniem - nikt z nas nie przypuszczał - przyznała w rozmowie z korespondentem RMF FM Adamem Górczewskim Barbara Ullrich z urzędy gminy Niederzimmern w Turyngii.

Jak opowiada Ullrich, na święto Ulicznej Dziury zaproszeni zostali wszyscy sponsorzy. Każdy z nich mógł wybrać napis na plakietkę, która zostanie naklejona na konkretną dziurę. Wśród pamiątkowych wpisów nasz dziennikarz znalazł m.in.:

Kocham Cię, Ani (po angielsku)

Kocham Cię, Zissy (po niemiecku)

Najukochańsza Sophie, jesteś moim słoneczkiem, Twój Markus (po niemiecku)

50 wspólnych lat i żadnej dziury na życiowej drodze - dla Petera i Hedy (po niemiecku)

20 lat Jedności Niemiec (po niemiecku)

Ze Szwajcarii przeciw dziurom (po niemiecku)

Dla mojego bogatego wujaszka Torstena na 60. urodziny - siostrzenica Ulrike (po niemiecku)

Pomoc z Hiszpanii (po hiszpańsku).

Na jednej z załatanych dziur będzie też napis po polsku:

Prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu z podziękowaniami Misia i Miecio

Są też oczywiście reklamy firm (od doradców prawnych po firmy produkujące prezerwatywy), życzenia urodzinowe i ślubne, pozdrowienia z różnych miejscowości świata. By zobaczyć te ulicę ostatnio specjalnie do Niederzimmern przyjechali goście z Ameryki Południowej.

Wszyscy sponsorzy są zaproszeni na imprezę ostatniego dnia kwietnia. Przygotowano ją za to, co zostało po załataniu dziur.