Dwaj policjanci z Łodzi, strażnik miejski oraz ich kolega aresztowani pod zarzutem gwałtu. Prokuratura zarzuca im zgwałcenia dwóch prostytutek. Mężczyźni wprawdzie nie wypierają się kontaktów z paniami, twierdzą jednak, że one się na to zgodziły.

Na policjantów i ich kompanów poskarżyły się dwie kobiety: Polka i Rosjanka. Śledztwo wykazało, że tydzień temu jeden z funkcjonariuszy po służbie kochał się w samochodzie z poznanymi chwilę wcześniej kobietami. Później dołączyli do nich jeszcze dwaj koledzy wracający z pracy policjant i strażnik miejski. Kobiety chciały odejść, ale wtedy mężczyźni zagrozili im bronią służbową, po czym kilkakrotnie zgwałcili. Policjanci pracowali w Kompanii Patrolowej od niedawna. Gdy sprawa wyszła na jaw musieli natychmiast oddać broń i odznakę, a o pracy w policji mogą tylko zamarzyć. Aresztowanym mężczyznom grozi od dwóch do dwunastu lat więzienia.

W Warszawie tymczasem aresztowano „Szklarza” – seryjnego gwałciciela, który działał na stołecznej Pradze od sześciu lat. Mężczyzna atakował swoje ofiary w pobliżu parków. Zanim zgwałcił terroryzował kobiety nożem, lub kawałkiem szkła - stąd jego pseudonim. Schwytano go dzięki badaniom DNA. Po zatrzymaniu - ku zaskoczeniu policjantów - okazało się, że „Szklarz” to przykładny mąż i ojciec rodziny.

00:25