Co oznacza usunięcie Joanny Kluzik-Rostkowskiej dla PiS i szerzej - dla całej sceny politycznej? Na razie efekt tego posunięcia odczuje przede wszystkim PiS, i raczej nie będzie to efekt korzystny. Usuwając Joannę Kluzik-Rostkowską Prawo i Sprawiedliwość decyduje się w gruncie rzeczy na odcięcie sobie części bardziej umiarkowanego elektoratu i dezorientacje jego kolejnej części - a to może dać efekty już w najbliższych wyborach samorządowych.

Możliwe zresztą, że odpowiedzialnością za słaby wynik znów zostanie obciążona Kluzik-Rostkowska - nie bez powodu prezes Kaczyński mówił ostatnio o szkodzeniu partii w kampanii. Mówiąc o możliwym starciu o przywództwo PiS ze Zbigniewem Ziobro pani poseł popełniła w gruncie rzeczy błąd podwójny. Uznając, że prezesem nie zawsze będzie Jarosław Kaczyński - co oczywiście oburzyło tzw. Zakon PC, i wyzywając niejako do walki jego przewidywanego następcę, co z kolei podziałało na silną frakcję "ziobrystów". Wszystko to jednak wewnętrzne sprawy PiS.

Natomiast odpowiedź na pytanie, czy za Kluzik-Rostkowską pójdą inni, a jeśli tak, to ilu i dokąd - należy chyba odłożyć na przynajmniej kilka tygodni. Może czekają na to PSL i Platforma, ale ich czekanie to jeszcze nie powód, żeby gdziekolwiek wstępować.