Lekarz pogotowia z Inowrocławia, który w wigilijny wieczór pijany pełnił dyżur straci pracę - zapowiedział szef tamtejszego szpitala. Wezwany do 4-miesięcznego dziecka medyk miał we krwi prawie dwa promile alkoholu.

Chłopiec miał gorączkę i dreszcze. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził jednak, że dziecku nic nie jest. Jego rodzice wyczuli jednak, że mężczyzna pił alkohol i sami postanowili zawieść dziecko do szpitala wcześniej zawiadamiając policję. W szpitalu u Kacpra rozpoznano zapalenie ucha i i oskrzeli. Dziecko zostało w szpitalu. Jest cały czas pod obserwacją. Tymczasem sprawą lekarza zajęła się policja i prokuratura. Może mu zostać postawiony zarzut narażenia życia dziecka, za co grozi kara więzienia i zakaz wykonywania zawodu. Postępowanie dyscyplinarne i zwolnienie z pracy zapowiedział już dyrektor szpitala w Inowrocławiu, który czeka teraz na oficjalne wyniki badania krwi lekarza. Sam pan doktor poszedł zaś na urlop.

08:00