Wiadomość o uwolnieniu dwóch Polek, porwanych siedem miesięcy temu w Dagestanie jest prawdziwa - poinformowało wczoraj rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Polski MSZ jednak w dalszym ciągu nie potwierdził tej radosnej informacji.

Samolot lecący z Nalczyka na Kaukazie do Moskwy wyląduje prawdopodobnie na lotnisku Wnukowo około południa. W ten sposób skończy się prawie siedmiomiesięczna odyseja kobiet porwanych w Dagestanie.

Nadal nie są znane szczegóły oswobodzenia kobiet. Wiadomo tylko, że ostatnią noc spędziły właśnie w Nalczyku, w stolicy Kabardyno-Bałkarii. Cały czas są pod opieką specjalistów wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną rosyjskiego MSW. Jak powiedzieli sieci RMF przedstawiciele wydziału, rosyjskie służby specjalne cały czas śledziły przemieszcanie się zakładniczek i uwolniły je gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja. Była to specjalna operacja w rejonie doliny Arguńskiej. "Nie ponieśliśmy żadnych strat" - zapewnili Rosjanie.

Mąż Zofii Fischer-Malanowskiej, jednej z uwolnionych kobiet, rozmawiał wczoraj z żoną przez telefon. Zbigniew Malanowski twierdzi, że obie kobiety dziś będą w Moskwie, a jutro być może już w Warszawie.

Wiadomości RMF FM 09:45

Ostatnie zmiany 10:45