„Tak” dla planu Hausnera powiedziały obie rządzące partie - SLD i UP. I choć to nie było niespodzianką, to jednak nie rozwiązuje problemów koalicji. Od piątku nie ma ona sejmowej większości; straciła głosy 15 posłów z PLD.

Przegrana rządu w bardzo ważnych dla budżetu głosowaniach pokazuje, że koalicja nie może być pewna większości w Sejmie. W piątek o losach senackich poprawek do budżetu zdecydowały głosy małych ugrupowań, tzw. sejmowego planktonu. Zabrakło poparcia ugrupowania Romana Jagielińskiego. Dodajmy, że szef PLD ogłosił jednocześnie, że wymawia umowę wyborczą.

Zatem, aby przeforsować plan Hausnera koalicja rządząca będzie musiała przekonać do niego opozycję. Wierzę, że zarówno Platforma, jak i ludzie rozsądni z innych ugrupowań porą ten program bez żadnych handli - mówi szef klubu SLD Krzysztof Janik.

Polityczne handle to aluzja do propozycji Romana Jagielińskiego, który w zamian za poparcie domagał się od rządu obsadzenia swoich ludzi na wysokich państwowych stanowiskach. Ale SLD dzielić władzą się nie zamierza, więc Jagieliński straci to, co już miał: 5 wicewojewodów i jednego wiceministra.

Józef Oleksy zapowiada bardzo szybkie działanie: Odwołanie tych osób, to jest logika polityczna. Jeśli porozumienie PLD zostało wycofane, to jest oczywista konsekwencja - uzasadnia wicepremier.

Koalicyjne spory o stołki zepchnęły na dalszy plan merytoryczną dyskusję o programie Jerzego Hausnera. Jeśli w Sejmie będzie podobnie, to przyszłość planu oszczędnościowego, który może zdecydować o przyszłości gospodarki w najbliższych latach, jest bardzo niepewna.

07:10