Najstarszy i prawdopodobnie ostatni jeniec II wojny światowej nadal znajduje się w rosyjskiej niewoli. Po 56 latach Rosjanie postanowili jednak darować mu wolność.

Nazywa się Andrasz Tamas. Jest Węgrem, miał 19 lat kiedy wraz z rumuńskimi oddziałami wchodzącymi w skład hitlerowskiej armii znalazł się nad Donem. Wpadł tam w 1944 roku w ręce żołnierzy Armii Czerwonej i został odesłany do łagru.

Parę lat później Tamasa w stanie ciężkiej psychozy przeniesiono do szpitala psychiatrycznego w obwodzie kirowskim - około 300 kilometrów na południowy-wschód od Moskwy. W radziecko-rosyjskiej niewoli Węgier spędził ponad pół wieku. Zapewne dożyłby tam swoich dni, gdyby nie banalny brak pieniędzy. Lokalne władze nie mogły dłużej utrzymywać szpitala i postanowiły przenieść pacjentów do innych placówek albo, w lżejszych przypadkach, oddać ich krewnym. Przy inwenteryzacji chorych odnaleziono 75-letniego Węgra, który już prawie zupełnie zapomniał ojczystego języka, ale nie mówi też ani słowa po rosyjsku. Staruszek w najbliższym czasie być może pojedzie do domu - w tej sprawie trwają węgierko-rosyjskie rozmowy. Przedstawiciele węgierskiej ambasady już zapowiedzieli, że przyjmą Tamasa, nawet jeśli nie uda się odnaleźć jego rodziny.

00:10