Choć na Podbeskidziu przestało już padać, to jednak i tam i w Małopolsce rzeki przekroczyły stany ostrzegawcze.

W Małopolsce najgroźniej jest w Uszwi w powiecie brzeskim - tam obowiązuje alarm powodziowy. Wezbrane wody Uszwicy wystąpiły z brzegów i podtopiły około trzydziestu domów. Niewielu mieszkańców miejscowości zdecydowało się opuścić swoje gospodarstwa - większość przeniosła meble i domowe sprzęty na wyższe piętra albo na strychy.

Alarm utrzymuje się także w gminach Dębno i Gnojnik w powiecie brzeskim, w Brzeszczach w powiecie oświęcimskim i w Mszanie Dolnej w limanowskim.

Pogotowie ogłoszono w powiecie wadowickim, w Limanowej, Niedźwiedziu i Kamienicy, w Kętach, Nowym Sączu i w Ciężkowicach, w powiecie tarnowskim.

Wiele podtopionych piwnic i gospodarstw jest też w Staniątkach. W Szarowie, w wyniku osunięcia się skarpy wiaduktu, zamknięta została droga na odcinku Targowisko - Niepołomice.

Staniątki odwiedził reporter RMF FM, Marek Balawajder:

Największym utrudnieniem, wywołanym obfitymi deszczami w Małopolsce jest błoto spływające z pól na drogi.

W województwie śląskim, stan alarmowy przekroczyły Olza w Istebnej, Iłownica w Czechowicach-Dziedzicach i Brynica. Mimo, że wezbrane rzeki nie grożą wylaniem a deszcz przestaje padać, w powiatach: bielskim, cieszyńskim, żywieckim, raciborskim i wodzisławskim oraz w Bielsku-Białej nadal obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe - wprowadził je po południu wojewoda śląski.

00:00