Samorząd "gorącej dzielnicy" Antwerpii, Schipperskwartier, solidaryzuje się z prostytutkami, które skarżą się na spadek dochodów w następstwie "nieprzemyślanego" zakazu ruchu.

Władze miasta, ze względu na niekończące się defilady samochodów, których kierowcy przyjeżdżali pooglądać sobie podświetlane "wystawy", zdecydowały o zamknięciu ruchu samochodowego w dzielnicy uciech. Po wprowadzeniu ograniczenia ruchu okolica wyraźnie opustoszała. Znikły nie tylko auta, ale również mniej ludzi chodzi tamtędy piechotą. Rozwinęła się tam natomiast przestępczość, idącą w parze z nielegalną prostytucją uprawianą przez cudzoziemki pod kontrolą mafii.

Po zamknięciu ruchu samochodowego dzielnicy, urzędujące tam prostytutki straciły wielu klientów. Mieszkańcy okolicy narzekają, że czują się mniej bezpiecznie - i to mimo wzmocnienia patroli policyjnych. Komitet dzielnicy domaga się od władz miasta, aby zamówiły na uniwersytecie "naukową analizę problemu". Może naukowcy podpowiedzą rozwiązanie korzystne dla wszystkich mieszkańców Schipperskwartier...

13:15