Raporty dotyczące sposobu zatrzymania 7 zołnierzy służących w Afganistanie przygotowały: Żandarmeria Wojskowa i Prokuratura Wojskowa. Oba mimo, że dotyczą tej samej sprawy - różnią się znacząco.

Minister obrony Bogdan Klich zapowiadzial na wtorek konfrontację raportów Żandarmerii Wojskowej i Prokuratury Wojskowej na temat sposobu zatrzymania żołnierzy podejrzanych o zabójstwo afgańskich

Minister Klich dodał, że do takiej konfrontacji dojdzie podczas jego spotkania z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ćwiąkalskim. "Tak aby wyjaśnić, kto tak naprawdę był odpowiedzialny za taki właśnie sposób potraktowania polskich żołnierzy podczas ich niedawnego zatrzymania" - powiedział Klich...

O wyjaśnienia w tej sprawie zwrócił się m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich. Jego zastrzeżenia wzbudził sposób zatrzymania i doprowadzenia żołnierzy do prokuratury - rzucanie ich na ziemię w obecności rodzin i skuwanie kajdankami.

Prokuratura wojskowa poinformowała, że sposób zatrzymania siedmiu żołnierzy podejrzanych o ostrzelanie wioski w Afganistanie oraz użyte "siły i środki" leżały w gestii Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej.

Minister obrony podkreślił, że sprawa ta budzi oburzenie w wojsku. Nie chciał ujawniać treści raportów do czasu ich konfrontacji, ale oświadczył: "z tego co wiem, to pogląd żandarmerii wojskowej jest inny niż prokuratury wojskowej. Musimy z panem ministrem Ćwiąkalskim rozstrzygnąć, który pogląd jest bliższy prawdyń.

Siedmiu żołnierzy pierwszej zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie zatrzymano w połowie listopada w związku z akcją z 15 sierpnia tego roku, w której zginęli cywile. Sześciu żołnierzom prokuratura postawiła zarzuty zabójstwa ludności cywilnej; grozi im od 12 lat więzienia do kary dożywocia. Siódmy z zatrzymanych usłyszał zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny, za co grozi od 5 do 25 lat pozbawienia wolności.