Minister Obrony Narodowej odwołał ze stanowiska i przeniósł do rezerwy rektora Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi, pułkownika Jana Chojnackiego. Nasuwa się przypuszczenie, że decyzja ministra ma związek z toczącym się postępowaniem prokuratorskim przeciwko rektorowi. Zaprzecza temu jednak rzecznik MON.

Zarzuty stawiane rektorowi dotyczą powiązań Akademii z fundacją WAM, którą kieruje także rektor. Według prokuratury przekazał on fundacji 50 tysięcy złotych z budżetu uczelni. Fundacja nie płaciła za pomieszczenia wynajmowane od Akademii, korzystała ze sprzętu zakupionego do nowego szpitala, a w fundacji a także w prowadzonej przez nią spółce medycznej dorabiali w godzinach pracy lekarze WAM-u. Tydzień po postawieniu zarzutów minister obrony zwolnił rektora do rezerwy. "Tylko z uwagi na wysługę lat" - tłumaczy rzecznik MON-u, pułkownik Eugeniusz Mleczak. "Można to interpretować różnie, że toczące się śledztwo miało jakiś wpływ na decyzję ministra. Zapewniam, że nie miało takiego wpływu". Rzecznik dodaje, że rektor skończył 57 lat i minister mógł go zwolnić zgodnie z planem przesuwania do rezerwy oficerów w odpowiednim wieku i z prawami emerytalnymi. Rektor WAM nie przyznaje się do winy. Za zarzucane mu czyny grozi kara do 3 lat więzienia.

20:45