Minister finansów łata dziury w budżecie unijnymi pieniędzmi, a samorządy mają problem. Suwałki szykują się do zaciągnięcia kredytu na inwestycje, za które miała zapłacić Unia Europejska. Chodzi o 8 mln złotych.

Te pieniądze są potrzebne, by nie zostały wstrzymane ważne dla miasta inwestycje - budowa aquaparku, przebudowa jednej z najważniejszych ulic oraz modernizacja hali sportowej. Problem w tym, że jeśli Suwałki zaciągną kredyt, to będą musiały spłacić odsetki. A to niemal pół miliona złotych.

Zgodnie z prawem, miasto powinno pieniądze nie pożyczać, a dostać od Podlaskiego Urzędu Marszałkowskiego. Ale Urząd Marszałkowski też ich nie ma, bo nie otrzymał obiecanych wcześniej środków od ministerstwa finansów. Powód - ministerstwo przeznaczyło na inne cele pieniądze zapisane na unijne inwestycje.

Pieniądze powinny wpłynąć na konto urzędu w przyszłym tygodniu. Prawdopodobnie akurat dla Suwałk ich wystarczy, ale wiele innych podmiotów realizujących na Podlasiu inwestycje unijne - zarówno samorządy, jak i przedsiębiorcy - albo nie dostanie wszystkich obiecanych pieniędzy, albo wręcz nie dostanie ich wcale.