"Moja kariera za chwilę dobiegnie końca i to fajnie, że się kogoś za sobą zostawia, że jest taki Kamil, który wygrywa w Pucharze Świata. Mam nadzieję, że także pozostali zawodnicy zaczną tak dobrze skakać, bo stać ich na to" - tak Adam Małysz komentuje wczorajszy konkurs PŚ w Klingenthal. Kamil Stoch zajął w nim pierwsze miejsce.

Powiem szczerze, że po pierwszej serii nie widziałem możliwości pokonania Uhrmanna, bo skacząc 146,5 metra pobił rekord skoczni i miał olbrzymią przewagę. Michael nie jest jednak w takiej formie, żeby wygrywać, więc mogło mu pomóc jedynie szczęście, a tego w drugiej serii zabrakło - stwierdził Małysz.

W drugim skoku trochę przesadziłem z odbiciem, bo przy wyjściu z progu za wcześnie poszedłem biodrem i nie było szansy na dobre odbicie. Za to Kamil dobrze skoczył i zrekompensował to wszystko - powiedział najbardziej utytułowany polski skoczek.