A cena jest niezwykle atrakcyjna - budowla kosztuje tylko złotówkę. Z taką ofertą do potencjalnych nabywców wystąpił Urząd Miasta w Ełku na Mazurach.

Ruiny krzyżackiego zamku już od kilku lat czekają na inwestora, który przywróciłby im dawną świetność. Czekają i nie mogą się doczekać. Władze Ełku obniżyły więc cenę do minimum. Złotówka za krzyżacki zamek to cena uczciwa – twierdzą. Trudno się z tym nie zgodzić, bo pieniądze, jakie trzeba wyłożyć, by przywrócić zabytkowi dawną świetność, są o wiele większe. Tak duże, że od 10 lat nie znalazł się chętny do kupienia zamku, który 600 lat temu wzniesiono z polecenia wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego, Ulryka von Jungingena. Z odejściem Krzyżaków blask zamku zniknął – teraz jego ruiny to dwie sterty gruzu. Władze Ełku liczą, że symboliczna złotówka zachęci klientów tym bardziej, że oferta obejmuje również wyspę, na której położony jest zamek. Jedną z propozycji miasta na zagospodarowanie obiektu jest stworzenie tam kasyna gier. Słowem, dawne miejsce rycerskich biesiad miałoby się stać współczesną mekką hazardzistów. Złośliwi twierdzą, że gdyby tak się stało, polegli pod Grunwaldem Krzyżacy poprzewracaliby się w grobach.

Posłuchaj relacji olsztyńskiego reportera radia RMF, Daniela Wołodźko:

15:30