Andrzej Cz., pseudonim "Kikir" zginął najprawdopodobniej z rąk płatnego mordercy - mówią nieoficjalnie warszawscy policjanci. Cały dzień trwały zatrzymania i przesłuchania osób, które mogą mieć związek z zabójstwem.

"Kikir" został skazany między innymi za napady na TIR-y, a także porwania i wymuszenia haraczy. Gangster - dobrze znany stołecznej policji - znalazł się w klinice WAM po nieudanym zamachu na jego życie miesiąc temu. Wtedy "Kikir" miał szczęście, mimo że jego BMW przeszyła seria z karabinu maszynowego, a on sam został ciężko ranny. Lekarze zdołali go uratować. Tym razem morderca nie popełnił błędu - wkradł się do strzeżonego wojskowego szpitala bez najmniejszych problemów, zabił gangstera i ulotnił się niepostrzeżenie.

Posłuchaj relacji warszawskiego reportera RMF FM Mikołaja Jankowskiego:

Policja ustaliła, że w chwili, gdy padły strzały, szpitalny personel roznosił leki, dlatego w sali oprócz Andrzeja Cz. nie było nikogo. Policja zatrzymała 9 osób. Są to najbliżsi i rodzina Andrzeja Cz. a także osoby, które jak powiedział Dariusz Janas z Komendy Stołecznej mogły mu źle życzyć. Poszukiwania świadków i kolejnych podejrzanych zaczęły się zaraz po zabójstwie jeszcze w nocy i cały czas trwają. Nadal nie wiadomo, w jaki sposób zabójca lub zabójcy weszli do szpitala. Policja nie udziela takich informacji, zasłaniając się dobrem śledztwa.

09:10