Burza w parlamencie Ukrainy. Lider tamtejszych socjalistów - Ołeksandr Moroz oskarżył publicznie prezydenta Leonida Kuczmę o zorganizowanie porwania znanego ukraińskiego dziennikarza, Georgija Gongadze.

Na poparcie swej tezy Moroz przedstawił nagrania magnetofonowe. Zdaniem Moroza, są to zapisy rozmów, które prowadził Kuczma ze swoimi podwładnymi. Nie ma jednak dowodów na to, że nagrania są autentyczne.

W odpowiedzi na atak Kuczma zagroził deputowanemu procesem sądowym.

"Oświadczenie Moroza to insynuacja" - napisano w oficjalnym komunikacie wydanym przez prezydencką administrację.

Gongadze zniknął w centrum Kijowa w połowie września. Do dziś jego los jest nieznany. Dziennikarz zyskał sławę, krytykując Kuczmę i jego otoczenie.

00:45