Islamiści z Dagestanu przyznają się do zamachu bombowego na Placu
Maneżowym w Moskwie. Mężczyzna przedstawiający się jako jeden z
bojowników Armii Wyzwolenia Dagestanu poinformował o tym telefonicznie
agencję France Press.
Do zamachu w pasażu handlowym w centrum rosyjskiej stolicy przyznała
się jednak również ekstremistyczna "Unia Pisarzy Rewolucyjnych" -
ugrupowanie, protestujące przeciwko coraz bardziej konsumpcyjnemu
nastawieniu rosyjskiego społeczeństwa. W nocy aresztowano jego
przywódcę Dmitrija Pimienowa. W wybuchu w pasażu handlowym rannych
zostało czterdzieści jeden osób.