Koniec z bajecznie wysokimi zarobkami osób, które zasiadają w zarządach firm, w których państwo jest większościowym udziałowcem, ale też stoją na czele, na przykład, Kas Chorych.

Od dziś maksymalną wysokość wynagrodzenia reguluje ustawa o kominach płacowych.

Pensja członków zarządów nie będzie mogła przekroczyć cztero-krotnego wynagrodzenia w przedsiębiorstwie państwowym. W Podlaskiej Kasie Chorych nie będzie jednak radykalnych cięć w wypłatach. Dlaczego - o tym z Białegostoku Piotr Sadziński:

W firmie państwowej prezes lub dyrektor będzie mógł zarobić maksymalnie około 12 tysięcy złotych. Jeśli do tej pory zarabiał więcej, jego wynagrodzenie zostanie zmniejszone. Problem w tym, że w dużych i bogatych firmach więcej niż wspomniane 12 tysięcy miesięcznie zarabiają niektórzy pracownicy, a to znaczy, że można się spodziewać obniżek pensji także dla personelu. Stąd prognozy, że najlepsi specjaliści będą odchodzić z państwowych firm i szukać sobie lepiej płatnej pracy w prywatnych firmach.

Na Śląsku aż roi się od spółek skarbu państwa często przynoszących ogromne straty, w których prezesi i członkowie zarządu zarabiają wcale niemało. Przoduje górnictwo. Od lat jest głośno o rekordowych zarobkach i gigantycznych nagrodach w spółkach węglowych i instytucjach wspomagających górnictwo.

Nadal nie ma szczegółowych przepisów wykonawczych do tej ustawy, nie wiadomo też czy rząd skorzysta z furtki w ustawie, która daje możliwość stworzenia listy firm, których obcinanie pensji nie będzie dotyczyło. Mimo to trwają narady jak ominąć prawo.

Po państwowych przedsiębiorstwach przyjdzie czas na samorządy. Przepisy ustawy dotyczące samorządowców wchodzą w życie w sierpniu.

Wiadomości RMF FM 8:45

Ostatnia zmiana 9:45