Szwedzie służby ratownicze nie odnalazły jeszcze pięciu Polaków, zaginionych po katastrofie duńskiego chemikaliowca "Martina". Na Bałtyku u wejścia do Sundu wciąż trwa akcja ratunkowa. Z wody wyciągnięto jedynie dwóch członków załogi statku.

Wcześniej szwedzkie służby ratownicze oraz niektóre media podały, że z pięciu poszukiwanych marynarzy, czterech utonęło. Tej informacji nie potwierdziła sieci RMF konsul Polski w Malme, Grażyna Sosnowska. Pani konsul zastrzega jednak, że nie może się skontaktować ze służbami ratowniczymi. Jedno jest pewne - dwóch Polaków uratowano. Ich stan lekarze określają jako dobry, podkreśla Grażyna Sosnowska.

Również Peter Lindkuist, rzecznik prasowy Centrum Koordynacyjnego Ratownictwa Morskiego w Geteborgu nie potwierdził informacji, jakoby wyłowiono już ciała czterech polskich marynarzy. "Do tej pory udało się nam odnaleźć dwie osoby. Wyłowiliśmy je z wody w pierwszych godzinach akcji ratowniczej. Ciągle poszukujemy pięciu zaginionych. W rejonie poszukiwań mamy w tej chwili jeden samolot, jeden helikopter i siedem okrętów ratunkowych." - mówił Peter Lindkuist.

Siedmiu Polaków - sześciu członków załogi i jeden pasażer - znajdowało się na pokładzie duńskiego statku pod banderą liberyjską, który zderzył się u wybrzeży południowej Szwecji z innym statkiem. Jak podała agencja Reutersa, frachtowiec "Martina" płynący pod banderą Liberii, wpadł na niemiecki kontenerowiec "Werder Bremen". Do kolizji doszło w okolicach półwyspu Hogans w gęstej mgle. "Martina" niemal natychmiast poszła na dno. Z 7-osobowej załogi jak na razie uratowano jedynie dwie osoby. W poszukiwaniach rozbitków bierze udział około dwudziestu statków i pięć helikopterów ze Szecji i Danii. W porcie w Hogans czeka kilka karetek pogotowia ratunkowego.

Jak powiedział sieci RMF Wiesław Tarka, attache prasowy ambasady polskiej w Sztokholmie akcję ratunkową komplikuje bardzo duży wyciek wysoko stężonego kwasu solnego, "nie tracimy jednak nadziei".

Wiadomości RMF FM 14:45

Ostatnie zmiany 15:45, 16:45, 17:45, 18:45