Czy grozi nam w tym tygodniu paraliż na kolei? - związek maszynistów nadal zapowiada protest.

Już w najbliższy czwartek mogą stanąć pociągi pasażerskie i towarowe. Na początek tylko w jednym regionie. Potem protest kolejarzy będzie się rozszerzał, tak że w ciągu doby stanie kolej w całym kraju. Jan Zaborowski, przewodniczący związku zawodowego maszynistów twierdzi, że do sparaliżowania całego kraju potrzeba mu setki ludzi.

Tymczasem gotowość do strajku zadeklarowało od 8 do 10 tysięcy kolejarzy. Cały czas jest szansa na porozumienie. Związkowcy dają Ministerstwu Transportu i zarządowi PKP czas do południa w środę - 14 czerwca. FORUM czeka na zaproszenie do rozmów - ale jak podkreśla Jan Zaborowski - na temat sporu zbiorowego z zarządem, a nie sytuacji na kolei.

Równocześnie kolej ma poważne kłopoty z nowym, obowiązującym od dwóch tygodni rozkładem jazdy. Na przykład w Rzeszowie od chwili wejścia w życie tego rozkładu nie przyjechał punktualnie ani jeden pociąg ekspresowy. Średnio takie pociągi spóźniają się o pół godziny, ale zdarza się, że przyjeżdżają nawet z godzinnym opóźnieniem.

Przedstawiciele kolei tłumaczą, że to wina złego rozkładu jazdy, którego nie wahają się nazwać "mego knotem". "W rozkładzie jazdy pociągi jeżdżą szybciej, bo jego autorzy założyli, że tory zostaną wyremontowane. Ale to rzeczywistość papierowa." - mówi w rozmowie z naszym reporterem Pawłem Chomą - Janusz Wnęk z rzeszowskich kolei:

Jak informują przedstawiciele kolei - spóźnia się co czwarty pociąg intercity, ekspresowy i pospieszny. Wszystko z powodu feralnych remontów, jak już słyszeliśmy - dokonywanych wcześniej tylko na papierze, a dopiero teraz przeprowadzanych naprawdę.

Wiadomości RMF FM 13:45