Policja ustaliła już kim jest szaleniec, który wczoraj na Florydzie zastrzelił pięć osób i ranił trzy kolejne. Zabójcą jest 36-letni kubański emigrant Silvio Layva. Ofiary to pracownicy hotelu Radisson, w którym od dwóch miesięcy pracował także Layva. Po pościgu został ujęty przez policję. Znaleziono przy nim dwa pistolety.

"Nie znamy motywów jego działania" - powiedzieli na konferencji prasowej stróże prawa. "Od chwili zatrzymania Layva nie odezwał się ani słowem" - dodał szef policji w Tampa, Bennie Holder.

Wczorajsza tragedia na Florydzie to ostatnia z serii krwawych incydentów w USA. Trzy miesiące temu w strzelaninie w kościele w Teksasie zginęło siedem osób. W lipcu zbankrutowany gracz giełdowy zastrzelił dwunastu ludzi w Atlancie, a w kwietniu dwaj uczniowie szkoły w Kolorado pozbawili życia 13 osób.

Wiadomości RMF FM 08:45