Tym razem w ręce bandytów dostał się obywatel Stanów Zjednoczonych.
Uprowadzono go w prowincji Szabwa, gdzie znajdują się złoża ropy
naftowej. Nie wiadomo, czy Amerykanin pracował dla jakiejś firmy, czy
przebywał tam jako zwykły turysta. Ambasada USA w Jemenie na razie
powstrzymuje się od komentarzy.
Porwania cudzoziemców dla okupu stały się w tym afrykańskim państwie
niemal codziennością. Najczęściej porywacze uwalniają swe ofiary
natychmiast po otrzymaniu okupu. Tylko raz doszło do strzelaniny, w
czasie której zginęło czterech obcokrajowców.