Do dwóch lat więzienia grozi 40-latkowi, który kompletnie pijany przyjechał na stację benzynową w Gnieźnie. Gdy mężczyznę zauważyła kasjerka, zabrała mu kluczyki do auta, a później powiadomiła policję.

Po badaniu okazało się, że kierowca ma 3,25 promila alkoholu w organizmie. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. Teraz o losie mężczyzny zdecyduje sąd. Funkcjonariusze podkreślają, że dzięki postawie kasjerki być może udało się uniknąć tragedii na drodze.

Nowe przepisy są teraz znacznie bardziej surowe dla pijanych kierowców. Pół promila alkoholu w organizmie, oznacza karę więzienia i zapłatę minimum 5 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. Następny wyrok to już kara 10 tysięcy złotych. Co więcej, takim kierowcom zostaną zawieszone uprawnienia kierowania na okres od 3 do nawet 15 lat.

(MN)