Jeśli o wyborze prezydenta USA decydowaliby internauci z różnych krajów świata, zdecydowanie wygrałby Al Gore.

Tak wynika z danych, które zebrali ankieterzy międzynarodowego Projektu Planeta. Ankietę, na bardzo różne tematy, przeprowadzono w 250 krajach świata. Pozwolą one nakreślić obraz społeczeństwa przełomu tysiącleci. Jedno z pytań dotyczyło właśnie amerykańskiej prezydentury. Gore zdobył w tym sondażu trzykrotnie więcej głosów niż George W. Bush. Kandydat Demokratów cieszy się największym poparciem u internautów ze Szwajcarii i Niemiec. Zdobył tam ponad 80 procent głosów. Na drugim biegunie preferencji wyborczych znalazła się Malezja, gdzie druzgocące zwycięstwo odniósł Bush. A w samych Stanach Zjednoczonych nie było niespodzianki. Głosy rozdzielone zostały pół na pół - czyli tak, jak w rzeczywistości.

00:45