W Gnieźnie trwają poszukiwania Lenina. Jego popiersie ma zostać wylicytowane w czasie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Gnieźnieński sztab wystąpił do Miejskiego Ośrodka Kultury o wydanie popiersia. MOK odpisał, że Lenina nie ma. Zdaniem organizatorów finału w Gnieźnie to celowe ukrywanie wodza.

Wojna o Lenina wybuchła niepostrzeżenie. Popiersie wystawiane w Ośrodku Kultury na wystawie o PRL-u wzbudziło zainteresowanie i pojawili się chętni na jego kupienie w czasie finału WOŚP. Sztab organizacyjny wystąpił o wodza rewolucji do MOK-u, ale ten stwierdził, że Lenina nie ma. Dyrektor ośrodka mówi, że popiersie to własność prywatna, ale nie potrafi wskazać właściciela, który miał wypożyczyć Lenina na wystawę. Tymczasem były przewodniczący rady miasta dowodzi, że Lenina znaleziono przed laty w urzędzie miasta. Jest więc mieniem publicznym.

Finał w Gnieźnie organizują ludzie skupieni wokół Centrum Kultury „Scena to dziwna”. Po drugiej stronie jest rzekomy posiadacz Lenina czyli Miejski Ośrodek Kultury. Szkoda, że instytucje nie mogą działać razem. Być może lody skruszyłoby wspólne szukanie wodza rewolucji.