Dwa nowe śmigłowce Mi-17 trafią do polskich żołnierzy w Afganistanie wraz z kolejną rotacją kontyngentu w pierwszym kwartale przyszłego roku. Dziś z Rosji do Polski przyleciały pierwsze trzy maszyny z zakupionych pięciu. Teraz zakłady lotnicze w Łodzi dostosują je do wymogów afgańskiej misji.

Po perypetiach z dostawcą, który wygrał przetarg i śmigłowców nie dostarczył, MON sam, bez pośredników, zawarł umowę z Rosjanami. Ostatecznie do Polski trafiły nowe, a nie używane maszyny, dlatego część prac na starcie odpadła. Mi-17 są już w wersji desantowo-transportowrej, a nie pasażerskiej. Dlatego trzeba się teraz skupić jedynie na tak zwanych "środkach bezpieczeństwa czynnego i biernego". Wzmocnienie i dopancerzenie, jak również i elementy, które będą służyły lepszej łączności naszych żołnierzy, lepszej identyfikacji celu przez tych żołnierzy, lepszej noktowizji. A ponadto również obrona czynna też będzie wzmocniona w tych śmigłowcach - mówi wiceminister obrony Marcin Idzik.

Chodzi między innymi o montowane karabiny wielolufowe dla strzelców pokładowych. Minister Idzik nie chciał ujawnić wartości tego zakupu. Powiedział jedynie, że jest ona niższa o mniej więcej 50 milionów euro niż wartość tegorocznych kontraktów, które nie doszły do skutku.