5 razy - bez skutku - łódzki sąd próbował rozpocząć proces lidera samoobrony, Andrzeja Leppera, oskarżonego o znieważanie rządu i byłego wicepremiera Janusza Tomaszewskiego. Udało się dopiero w poniedziałek, za 6 razem.

Dzisiaj również nie było łatwo. Akt oskarżenia udało sie odczytać dopiero po trzech godzinach, od chwili gdy zamknęły się drzwi sali sądowej. Zamknęły się przed dziennikarzami ponieważ proces jest niejawny.

Przez te trzy godziny drzwi jednak kilka razy się otwierały, sąd zarządzał przerwy by zastanowić się nad kolejnymi wnioskami obrony. Ta przygotowała ich cały zestaw. Na początek obrońca poprosił o odesłanie akt do uzupełnienia, tłumacząc to tym że stenogram z nagrania wypowiedzi Leppera nie jest przez

Cytat

Czy te słowa są obraźliwe czy nie są obraźliwe
Andrzej Lepper
nikogo podpisany. Gdy to nie pomogło obrona wnioskowała o odtajnienie procesu. Na kolejną przerwę nie trzeba było czekać długo. „Do tych zarzutów, które mnie się stawia, że określiłem, że jest to reżim rządzący, rząd antypolski, antyludzki i bandyta z Pabianic potrzebna jest opinia biegłego językoznawcy" - powiedział Andrzej Lepper. I ten wybieg nie był jednak skuteczny, proces się rozpoczął, Lepper nie chciał składać wyjaśnień do winy się nie przyznał. Kolejna rozprawa ma się odbyć 16 sierpnia.

Posłuchaj relacji reportera RMF FM z Łodzi Roberta Stanilewicza:

01:00