"Wszyscy jesteśmy, myślę, zmęczeni. Rozumiemy, że trzeba szukać jakiegoś kompromisowego rozwiązania i zakończyć ten pat dotyczący urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich. To ważna instytucja, to duża odpowiedzialność, a sytuacja kiedy Sejm i Senat nie są w stanie się porozumieć, oczywiście, nie jest korzystna z punktu widzenia egzekwowania wolności i praw zapisanych w konstytucji i innych aktach normatywnych" - powiedział w Rozmowie w samo południe w RMF FM Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS i były kandydat tej partii na RPO.

Jego zdaniem Rzecznik Praw Obywatelskich ma bardzo dużą rolę do odegrania.


Polska potrzebuje nowego Rzecznika Praw Obywatelskich inaczej osłabnie ta kontrola, którą Rzecznik powinien sprawować nad władzą publiczną w całej jej rozciągłości. Nad władzą europejską, rządową czy samorządową, bo ze strony wszystkich tych władz są możliwe i występują zagrożenia - zaznaczył. 

Bartłomiej Wróblewski odniósł się też do politycznego powrotu Donalda Tuska na polską scenę polityczną. Jego zdaniem powrót byłego szefa Rady Europejskiej może być zaskoczeniem.


Ja staram się do każdej osoby podchodzić z dużym szacunkiem. Też do przeciwników politycznych kimkolwiek oni by nie byli. Natomiast ja ostatnio zbyt często o tym nie myślałem być może dlatego, że ta informacja o powrocie Donalda Tuska powracała wielokrotnie i zawsze się okazywało, że Donald Tusk się jednak wycofywał. Nie myślałem o tym także dlatego, że tych zmian na opozycji przez lata było bardzo wiele. W samej Platformie, ruch Szymona Hołowni, Koalicja Polska, Lewica. Kotłuje się od wielu lat - powiedział Wróblewski.

Platforma Obywatelska delikatnie, ale odcinała się od dziedzictwa Donalda Tuska. Ten czas letniej wody w kranie był uznawany za jedną z przyczyn, dla których Zjednoczona Prawica wygrała. I to w sposób bezapelacyjny. I później wygrała w 2019 roku - stwierdził Wróblewski. Kluczowe jest to, czy PiS przekona społeczeństwo do swojego programu. Do tego wielkiego programu, który nazywany jest Polskim Ładem. Programu, który ma doprowadzić do tego, że do 2030 roku, w ciągu najbliższej dekady, mówiąc w skrócie, dogonimy Zachód - dodał.