Jedno jest pewnie - każdy zarabia za mało i każdy chciałby dostać podwyżkę. Wiadomo też, że z pustego i Salomon nie naleje, wszystko jednak wskazuje na to, że wkrótce będziemy mieć swoisty festiwal protestów. O ile już go nie ma. Protestują lekarze, pielęgniarki, górnicy, celnicy, transportowcy, stoczniowcy a w Szczecinie – kierowcy… autobusów.

Jeżeli nie dostaną tysiąca złotych podwyżki – wyjadą, ale nie na ulice a na Zachód. Profesor Jacek Leoński socjolog z Uniwersytetu Szczecińskiego dopatruje się tu zjawisk socjologicznych i psychologicznych. Przede wszystkim psychologii tłumu.