Do 9 października prezydent musi zdecydować o losach znowelizowanego Kodeksu Karnego. Przewiduje on zaostrzenie odpowiedzialności karnej za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, udział w zorganizowanej grupie przestępczej, gwałt zbiorowy czy przyjmowanie łapówek przez funkcjonariuszy publicznych. Eksperci alarmują, że w ustawie znalazło się wiele błędów, z drugiej strony potrzebne jest m.in. uproszczenie procedur czyli ich przyspieszenia.

Prezydent spotkał się wczoraj w tej sprawie z zespołem ekspertów z zakresu prawa karnego i sędziami Sądu Najwyższego. Ich zdaniem Kodeks Prawa Karnego jest zdecydowanie nie do przyjęcia, Postępowania Karnego wzbudza wątpliwości, a Wykonawczy mógłby wejść w życie. Ustawa jest jednak tak skonstruowana, że prezydent nie może przyjąć np. tylko zmian w procedurze, a odrzucić te z Kodeksu Karnego. Na tej części eksperci nie pozostawili suchej nitki: „Jest tam wiele rozwiązań, które są bardzo potrzebne i dobre, natomiast jest kilka takich, które – jeżeli ukażą się w „Dzienniku Ustaw” - będzie to kompromitacja polskiego ustawodawstwa karnego” – powiedział profesor Andrzej Zoll, rzecznik praw obywatelski, były szef Trybunału Konstytucyjnego. Jego zdaniem są to przepisy sprzeczne i z konstytucją i z prawem europejskim. Zastrzeżenia budzi stopień ograniczenia swobody sędziowskiej, kodeks jest pełen błędów i sprzeczności. Prezydent ma czas na podjecie decyzji do 9 października.

Posłowie zdecydowali między innymi, że za zabójstwo szczególnie okrutne, grozi nie mniej niż 20 lat więzienia lub dożywocie. Były minister sprawiedliwości Lech Kaczyński proponował jednak, by było to nie mniej niż 25 lat. Sejm podniósł też sankcję za śmiertelne pobicie oraz gwałt z 12 do 15 lat. Ponadto przestępcą nadal będzie osoba, która przekroczyła granice obrony koniecznej. To wbrew propozycji Kaczyńskiego. Posłowie zaostrzyli także kary dla pedofilów. 10 lat więzienia grozić będzie za pornografię z udziałem dzieci.

foto Archiwum RMF

02:10